W pierwszej części tego artykułu przedstawiłem najważniejsze aspekty biblijnej koncepcji przymierza. Starałem się pokazać w jaki sposób ta starożytna forma regulowania życia społecznego odbiega od standardów współczesnego nam świata, zwracając szczególną uwagę na jej wymiar religijny. Mam jednak świadomość, że może to dotychczas wydawać się iście antykwarycznym wysiłkiem, namiętnością badacza starożytności. Co więc sprawia, że koncepcja przymierza jest w moich oczach tak niezwykle aktualna? Dlaczego upatruję w tym pojęciu z odległej starożytności prawdy o fundamentalnym znaczeniu dla współczesnych chrześcijan? Na te pytania postaram się udzielić odpowiedzi w niniejszym tekście.
Boża opowieść o zbawieniu
Pismo Święte opowiada wielką historię o stworzeniu świata, upadku oraz zbawieniu upadłej ludzkości przez Boga. Przebieg tej opowieści wyznaczają jej punkty zwrotne, w których Bóg decydował się wejść w interakcję z człowiekiem – kolejne przymierza pomiędzy Bogiem a ludźmi. Na początku Księgi Rodzaju czytamy zatem, że Pan Bóg nie mogąc już znieść nieprawości ludzi, zesłał na ziemię potop. Mogłoby się wydawać, że to już koniec historii świata. Ludzkość zawiodła swego Stwórcę i została unicestwiona. Jednak Bóg w swojej łaskawości uratował Noego i jego rodzinę, następnie zawarł z nimi przymierze obiecując, że już nigdy więcej nie zniszczy świata potopem (Rdz 8-9). Pomimo naszej nieprawości, Pan postanowił powściągnąć swój gniew aż do czasu zrealizowania planu zbawienia.
Kolejnym punktem orientacyjnym w tej wielkiej historii jest powołanie Abrama. Pan Bóg związał się przymierzem z pewnym mieszkańcem starożytnego Ur i obiecał mu ziemię w odległej krainie oraz potomstwo liczne jak gwiazdy na niebie. Obietnicę tę potwierdził zawierając z nim przymierze i zmieniając jego imię na Abraham (Rdz 15; 17). Dalsze plany Boże skupiają się na potomstwie Abrahama, którzy udają się do Egiptu i tam stają się licznym ludem. W pewnym momencie jest ich już tak dużo, że Egipcjanie zaczynają ich prześladować. Bóg znów interweniuje i wyprowadza swój naród na wolność oraz potwierdza swój związek z nim poprzez zawarcie kolejnego przymierza na Synaju (Wj 20, Pwt 1nn.).
Następnym krokiem w Bożej historii jest powstanie królestwa Izraela oraz przymierze, które Bóg zawiera z królem Dawidem (2 Sam 7, por. Ps 89,3-5). Pan obiecuje Dawidowi, że jego królestwo będzie wieczne a jego potomek zbuduje świątynię. Początkowo wszystko wydaje się iść zgodnie z obietnicą – syn Dawida Salomon wznosi świątynię i umacnia swoją władzę. Jednak w wyniku grzechów potomków Dawida królestwo zostaje podzielone na dwie części i w końcu upada. W tych czasach prorocy przypominają Żydom, że Pan Bóg nie zapomniał o swoich obietnicach. Pomimo ich niewierności On pozostaje wierny i zamyśla kolejną interwencję w dziejach ludzkości – zawarcie Nowego Przymierza lepszego niż wszystkie poprzednie (Jer 31, Ez 37).
Wypełnienie tej zapowiedzi nadeszło wraz z narodzinami Jezusa Chrystusa. Nasz Pan okazał się najdoskonalszym potomkiem Abrahama – wszyscy, którzy pokładają w Nim nadzieję wstępują w ślady wiary Abrahama. W Chrystusie otrzymuje on potomstwo liczne jak gwiazdy na niebie! Jezus urodził się w rodzie Dawida. Ziemskie państwo Izraela upadło, ale w Chrystusie zrealizowała się obietnica wiecznego królestwa potomka Dawida. Nowe Przymierze jest uwieńczeniem historii działania Boga w dziejach ludzkości, w nim znajdujemy odkupienie.
Ten krótki przegląd wielkiej biblijnej historii pokazuje, że przymierze jest koncepcją fundamentalną dla wiary chrześcijańskiej. Mówiąc inaczej: przymierze jest sposobem w jaki Bóg wchodzi w związek z człowiekiem, Bożym narzędziem jakie posłużyło do naszego zbawienia.
Odpowiedź na współczesny indywidualizm
We współczesnym świecie przywiązujemy bardzo dużą wagę do wartości jednostki i nadajemy jej potrzebom (a czasem i zachciankom) wartość nadrzędną. Do naszego języka na dobre weszły takie koncepcje jak „samorealizacja”, „spełnianie się” lub „odkrywanie siebie”. Powszechnym wydaje się przekonanie, że każdy powinien żyć w sposób „zgodny ze sobą”. Jest dla nas zupełnie oczywiste, że mamy prawo do wyboru małżonka, pracy czy stylu życia zgodnie ze swoimi preferencjami.
Jednak wiele z tych przekonań mogłoby wydać się egzotycznymi naszym przodkom. Dawniej syn uczył się rzemiosła od ojca, rodzice wydawali córkę za mąż nierzadko nie pytając jej o zdanie, natomiast wiele elementów stylu życia było narzucanych przez zwyczaje wspólnoty i pochodzenie człowieka. Jednocześnie pewne wartości ważne dla minionych pokoleń nie znajdują oddźwięku w dzisiejszym świecie zachodnim. Któż chciałby na przykład zginąć lub zabić kogoś za honor rodziny?
Daleki jestem od nawoływania do powrotu do „starych dobrych czasów”. Wręcz przeciwnie, sądzę, że chrześcijaństwo niesie ze sobą istotny element indywidualizmu. Jest to jednak indywidualizm odmienny od tego wywodzącego się z myśli liberalnej lub niemieckiego romantyzmu. Zawiera się on w przekonaniu, iż każdy człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga – posiada imago Dei. Każdy człowiek jest zatem wartościowy jako jednostka, a nie jedynie część społeczności. Co więcej każdy odpowiada też sam za siebie przed Bogiem i osobiście zda przed Nim sprawę ze swojego życia. Chrystus wzywa też każdego człowieka do osobistej wiary – nikt nie będzie zbawiony na podstawie cudzej.
Jednak chrześcijańskiemu indywidualizmowi towarzyszy głębokie zakorzenienie we wspólnocie. Ewangelia uzdrawia nie tylko relację człowieka z Bogiem, ale też z drugim człowiekiem. Myślę, że głębsza refleksja nad koncepcją przymierza może pomóc współczesnemu chrześcijaninowi przełamać przemożny wpływ współczesnego indywidualizmu i dostrzec głęboko wspólnotowy wymiar jego wiary. Szczególnie ważna jest tu wspomniana w poprzedniej części artykułu koncepcja przedstawiciela. Potępienie oraz zbawienie można zrozumieć wyłącznie odwołując się do kategorii sprzed indywidualistycznej współczesności! Apostoł Paweł w piątym rozdziale Listu do Rzymian pisze, że wszyscy jesteśmy potępieni w Adamie. Używając języka przymierzy można powiedzieć, że Adam był naszym przedstawicielem wobec Boga. Na podobieństwo starożytnych królów zawarł w naszym imieniu przymierze ze Stwórcą i w naszym imieniu je złamał. Jednak – jak dalej pisze Paweł – w Chrystusie jesteśmy zbawieni. Chrystus jest, można by rzecz, naszym przedstawicielem w nowym przymierzu, który w naszym imieniu dochował jego warunków. Być zbawionym, to w języku Pawła być „w Chrystusie” przez wiarę (Rz 3,24, 6,11.23, 8,1-2, 1 Kor 1,2.30 etc.). Teologowie określają ten stan jako unię z Chrystusem – unio cum Christo.
Nawiązując przez wiarę więź z Chrystusem jednocześnie stajemy się częścią jego ciała, lub wracając do koncepcji przymierza – kiedy Chrystus staje się naszym przedstawicielem, my stajemy się częścią wspólnoty, której on jest głową. Nie można być chrześcijaninem w pojedynkę, nie można być uczniem Chrystusa i nie być częścią Kościoła. Bycie częścią przymierza oznacza bycie częścią wspólnoty, do której dołączamy przez chrzest.
Docenienie wspólnotowej orientacji naszej wiary może nam też pomóc zweryfikować naszą hierarchię wartości. Współczesny indywidualizm stawia na piedestale jednostkę i jej wolność oraz prawo do samorealizacji. Chrześcijaństwo na pierwszym miejscu stawia Boga, a po Nim drugiego człowieka. Jak pisze apostoł Paweł:
I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. Fil 2,3
Opis Bożej więzi z człowiekiem: Kościół
Fascynuje mnie, że to właśnie przymierze zostało wybrane przez Boga jako forma więzi pomiędzy Nim a ludźmi. Wybór ten naturalnie jest nieprzypadkowy – przymierze jest koncepcją, która potrafi udźwignąć wielkie bogactwo znaczeń oraz ukazać wielowymiarowość związku Boga z jego ludem. Mieści w sobie zarówno głębokie uczucia towarzyszące temu związkowi, jak i jego formalny, wiążący charakter. Pozwala na wysnucie paraleli do oficjalnej relacji króla ze swoim wasalem, ale też do miłości małżeńskiej. Doskonale obrazuje też wagę tej więzi oraz konsekwencje jej porzucenia – więź z Bogiem jest sprawą życia i śmierci!
W Starym Testamencie Bożym ludem byli fizyczni potomkowie Abrahama związani przymierzem z Bogiem, obecnie są nim wszyscy, którzy przez wiarę w Chrystusa wstępują w ślady Abrahama i mają udział w nowym przymierzu. Przyswojenie sobie koncepcji przymierza pozwala więc nam lepiej zrozumieć naszą własną więź z Bogiem oraz z naszymi braćmi i siostrami w Chrystusie. Kościół jest w Piśmie Świętym porównywany do jednego ciała złożonego z wielu członków (1 Kor 10; 12) oraz Bożej świątyni wznoszonej z wielu kamieni (1 P 2,5).
Więź człowieka z Bogiem nie jest jedynie osobistą relacją duszy ze stwórcą, wewnętrznym życiem duchowym jednostki. Przeciwnie, nasz Pan wybrał formę więzi, która wymusza przeżywanie jej przez wspólnotę ludzi – przymierze. Chrystus nie zawiera przymierza z każdym chrześcijaninem z osobna, nie udziela nam każdemu z osobna obietnicy zbawienia. Zamiast tego pozwala nam przez wiarę stać się częścią przymierza, które zawarł z Abrahamem, potwierdził poprzez przymierza z Mojżeszem i Dawidem i ostatecznie wypełnił w nowym przymierzu inaugurowanym przez Jezusa Chrystusa. Jako chrześcijanie stajemy się częścią wspólnoty świętych, która od wieków stanowi żywe ciało Chrystusa.
Przymierze ze swojej natury jest publicznym związkiem wyrażającym się w określonych rytualnych formach. Wykonanie pewnych określonych czynności ustanawia więź i zobowiązanie pomiędzy stronami. Również nowe przymierze zostaje ustanowione przez Jezusa w sposób ceremonialny:
I wziąwszy chleb, i podziękowawszy, łamał i dawał im, mówiąc: To jest ciało moje, które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moją. Podobnie i kielich, gdy było po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich, to nowe przymierze we krwi mojej, która się za was wylewa. Lecz oto ręka tego, który mnie wydaje, jest ze mną przy stole. Łk 22,19-21
Sakrament Wieczerzy Pańskiej jest znakiem przymierza pomiędzy Chrystusem a Kościołem. Nie jest to jednak wyłącznie pusty gest – przeciwnie wyraża on oraz aktualizuje naszą więź z Jezusem. Podobnie jak małżonkowie oddają się sobie nawzajem wymieniając obrączki, tak Chrystus, kiedy bierzemy chleb i wino, ofiarowuje nam samego siebie, swoje ukrzyżowane ciało oraz krew nowego przymierza.
Boży sposób mówienia o małżeństwie
Nie należy zapominać, że pojęcie przymierza jest również niezmiernie istotne dla chrześcijańskiego nauczania na temat małżeństwa. Przyjrzyjmy się poniższemu ustępowi z Księgi Malachiasza:
A oto druga rzecz, którą czynicie: Zraszacie łzami ołtarz Pana wśród płaczu i westchnień. Lecz On nie może już patrzeć na ofiarę, ani jej przyjąć łaskawie z waszych rąk. A wy mówicie: Dlaczego? Dlatego, że Pan jest świadkiem między tobą i między żoną twojej młodości, której stałeś się niewierny, chociaż ona była twoją towarzyszką i żoną, związaną z tobą przymierzem. Czy nie Jeden (Bóg) uczynił ją istotą z ciała i ducha? A czego pragnie ten Jeden? Potomstwa Bożego. Pilnujcie się więc w waszym duchu i niech nikt nie będzie niewierny żonie swej młodości! Gdyż kto jej nienawidzi i oddala ją – mówi Pan, Bóg Izraela – plami swoją szatę występkiem – mówi Pan Zastępów. Pilnujcie się więc w waszym duchu i nie bądźcie niewierni! Mal 2,13-16
Prorok potępia rozwody [1] interpretując związek kobiety i mężczyzny jako przymierze – a więc więź zawartą w obecności Boga jako świadka. Jako taka nie może być ona swobodnie zerwana przez jedną ze stron jak zwykły kontrakt, ponieważ małżonkowie odpowiadają za jej trwałość przed samym Panem. Co ciekawe nie jest to jedyny fragment biblijny używający przymierzowego języka w odniesieniu do małżeństwa. Podobnie jest ono opisane w Księdze Przysłów:
… która porzuca towarzysza swojej młodości i zapomina o przymierzu z Bogiem … Prz 2,17
Podobnym językiem posługuje się też Księga Rodzaju:
Wtedy mężczyzna rzekł: „Ta wreszcie jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała. Będzie się zwała kobietą, bo z mężczyzny została wzięta”.Dlatego opuści mężczyzna swego ojca i swoją matkę, a złączy się ze swoją żoną, tak że staną się jednym ciałem. Rdz 2,23-24 tłum. Paulistów
Hebrajskie słowo przetłumaczone jako złączenie się (dāḇaq) jest gdzie indziej używane w kontekście przymierzowej wierności. Przykładem tego może być werset z Księgi Powtórzonego Prawa:
Powinieneś bać się PANA, twojego Boga, Jemu służyć, przylgnąć do Niego i na Jego imię przysięgać. Pwt 10,20 tłum. Paulistów
Ponadto samo wyrażenie kość z moich kości i ciało z mego ciała oznacza więź pokrewieństwa lub więź przymierza. Przykładem takiego użycia tego sformułowania może być 2 Sm 5,1 kiedy Izraelici zawierają przymierze z Dawidem (2 Sam 5,3).
Przymierzowy język używany przez Pismo Święte w odniesieniu do małżeństwa ma podkreślać powagę tego związku. Podobnie jak relacja Chrystusa i Kościoła, również małżeństwo ma zarówno głęboki wymiar uczuciowy, jak i charakter publicznie wiążącej formalnej więzi. Łączy w sobie spontaniczną więź miłości oraz oficjalne zobowiązanie względem siebie na całe życie. Współczesny Kościół musi niestety stawiać czoła coraz częstszym rozwodom oraz coraz bardziej lekkomyślnemu podejściu ludzi do związków. Pogłębiona refleksja nad koncepcją przymierza w Piśmie Świętym może nam pomóc stawić czoła tym wyzwaniom.
Podsumowanie
Doprawdy trudno byłoby przecenić rolę przymierza w teologii oraz etyki chrześcijańskiej. Pozwala nam ono lepiej zrozumieć w jaki sposób jesteśmy zbawieni (soteriologię), jaki charakter ma Kościół – wspólnota zbawionych (eklezjologię), co właściwie dzieje się w czasie Wieczerzy Pańskiej (sakramentologię). Przymierza wyznaczają punkty zwrotne w Bożym planie zbawienia ludzkości (historii zbawienia), ta koncepcja uczy nas czym jest małżeństwo oraz stanowi podstawę jego trwałości. Dzięki temu pojęciu możemy też docenić wspólnotę oraz przeżywanie wiary i więzi z Chrystusem z drugim człowiekiem – przezwyciężyć egocentryczny indywidualizm. Przymierze staje się wreszcie podstawą do zrozumienia roli rytuału w życiu wspólnoty wierzących, nadaje sens gestom i zwyczajom, które same z siebie byłyby go pozbawione.
________________________
[1] Najprawdopodniej ma na myśli konkretnie rozwody spowodowane utratą uczucia do małżonki (kto nie nawidzi i oddala). Były one co prawda dozwolone w prawie mojżeszowym (Pwt 24,3), ale jednocześnie sprzeczne z Bożą wolą dla małżeństwa, którą jest jego trwałość.